Tu niszczony, zabijany,
Wokół tylko karabiny,
A pod nimi leżą miny,
Człowiek z domu wyjść nie może,
W ludzkich duszach zawsze noże,
Czy Bóg komuś tu pomoże?
Gdy tak długie są te noże?
Wciąż terroryzm się tu szerzy,
Coraz więcej jest żołnierzy,
Świat powstaje, świat upada,
To zaleta czy też wada?
Małe dzieci zapłakane,
Piaski łzami ich zalane,
Gdzieś tam mąż swą żonę biję,
Czy ten świat naprawdę gnije?
Zastanawiam się czasami,
Tocząc wojnę tak z myślami,
Czy na świecie jest tak wszędzie ?
Czy tak zawsze tutaj będzie?
Gdybym wtedy o tym wiedział,
Gdybym poczuł, bym powiedział,
Mamo, Tato nie chcę żyć,
Nie chcę w takim świecie być,
Lecz daremne me myślenie,
Żyję tutaj, tu starzeję,
A co po tym może być?
Czy mam w drugim świecie żyć?
Czy mam wrócić tu do tego?
Świata strasznie okrutnego,
Gdzie zabija się tu brata,
Na kobietę mówi szmata,
Własne dzieci się morduje,
Ojca, Matki nie szanuje,
A gdy miłość swą wyznajesz,
To z portfelem się rozstajesz,
Bo tu miłość się kupuje,
Pan bogaty, reszta h…,
Ty bezdomny, bez mieszkania,
Wszyscy mają Cię za drania,
Jesteś podły, jesteś zły,
Zasługujesz na te łzy,
To ja Panem losu Twego,
Masz 2 złote na miłego,
Będę za to miał zaszczyty,
A Ty będziesz w d… bity,
No bo już tak tutaj bywa,
Tu bez wody pływa ryba,
I bez wody ryba skacze,
I bogacą się bogacze,
Dalej lecą przemyślenia,
Dziś ja nie mam już natchnienia,
I z myślami wojnę toczę,
Zamknę okno, bo wyskoczę,
Teraz siądę se spokojnie,
I zapomnę o tej wojnie,
Wojnie z mymi tu myślami,
I pustymi pokojami,
Tak pustymi jak mój świat,
W którym żyję już od lat.