dziegciu psująca wyśmienite strawy <br />
bezgłos co w ustach zaciśniętych krzyczał <br />
zanim się w słowo zamienić odważył <br />
<br />
to śpiew słowika więzionego w klatce <br />
podcięte skrzydła nawykłe do lotu <br />
odgłosy marzeń wyrażane słabiej <br />
czerwoną kroplą gdy musiało pokłuć <br />
<br />
to jednak słońca promienie po burzy <br />
rozjaśniające nurt splątanych myśli <br />
co w zakamarkach nie przestają kluczyć <br />
pośród radości oraz zdarzeń przykrych