głębię żaru wnet odkryłaś – zaiskrzyło.
Twoja obecność to spowodowała;
spontaniczność się rozlała - szybko nas opisała.
Siłą nieodpartą splątujemy serca nasze;
upojone rozkoszą – zastygają w czasie.
Wtedy w nieprzerwanym dotyku spełnienia
- oddechem i radością wołane;
komety lśniące z gwiazd przybywają,
odziane warkoczem – w palecie barw kąpane.
Pora blasku księżyca mija, roztapia się wstęga niewidzialna;
nasze dusze obdarowane promieniem ukojenia -spokojem utuliła.
Opiekuńczy uśmiech o uniesieniach emocji mówił
- iż okryte opieką doznanie;
jedna kometa gwiezdnym pyłem nas zasypała.