w szarym płaszczu
jesienną aleją
deszcz wystukuje akordy do taktu
depczę w kałużę pełną słów
korony drzew się śmieją
zostawiłaś otwarte drzwi
wrócę nocą bosą
będziesz czekać
przyniosę liści cienie
kawałek kory dębu
zrobisz tatuaż na ręku
wianek upleciesz w modrzewiu
zostanę do wiosny
a ty nakarmisz mnie snami
herbata z rumem mi się śni
by późnym świtem odlecieć
obejrzeć przestrzeń z perspektywy żaby