co pędzisz czarne ciężkie chmury
ty co podnosisz liście
opadłe dawno z drzew
co nędzarzowi
zrywasz ostatnią koszulę
i tak prześwietlasz aż zostaje nagi
co grasz melodię niemiłą dla ucha
a tych co słuchać nie chcą
zatrzymujesz siłą
zatrzymaj się wietrze
przestań czesać
włosy o łyse gałęzie
przestań gonić za
piórkiem które ci ucieka
przestań szydzić
wyśmiewać słabego człowieka
nie chcesz dać się ujarzmić
jednaki przez wieki
nie chcesz zawierać paktu
z maleńkim człowiekiem
nie chcesz słuchać
że starczy tylko jedna chwila
byś stał się
zefirem