Delikatnie pogładził mnie po ręce.<br />
Rzekł:"Śpisz ? Nie śpij juz",<br />
Otworzyłam oczy i wstałam czym prędzej.<br />
<br />
Stał przede mną jaśniejący, nieskalany,<br />
Twarz jego oblewał rumieniec.<br />
Spytałam:"To Ty, mój kochany ?"<br />
I bałam się, że to senne marzenie.<br />
<br />
Patrzył bacznie, lecz nic nie mówił,<br />
Pomyślałam, że nie zasługuję na słowa.<br />
Skrzywdziłam jego i wielu ludzi,<br />
Nawet na głos nie jestem gotowa.<br />
<br />
Był nieszczęśliwy, czułam doskonale, <br />
Kołysał się jak dziecko od tyłu do przodu, <br />
Chciałam go powstrzymać, by nie robił tak dalej,<br />
Lecz on wrzasnął na mnie i zaczął znowu.<br />
<br />
"Kochany, co się stało, proszę powiedz mi!"<br />
- Krzyczałam w przerażeniu i w bezsilności.<br />
W swoich oczach i gardle dusiłam placz i łzy,<br />
By nie zauważył mojej ludzkiej słabości.<br />
<br />
"Muszę już iść, nie potrzebujesz mojej pomocy"<br />
-Powiedział cicho i rozpostarł skrzydła.<br />
"Za to, co zrobiłaś, życzę dobrej nocy,<br />
Wiesz, noca przychodzą okropne straszydła"<br />
<br />
Uśmiechnął się jadowicie i mnie zostawił, <br />
Samiusieńką - na pastwę okrutnego losu.<br />
Może był rzadko, zawsze krótko u mnie bawił,<br />
Lecz teraz już nikt nie uchroni od ciosu.<br />
<br />
Zrobiłam tyle głupstw, tyle błedów popełniłam,<br />
Tak strasznie chciałabym to cofnąć, ale coż...<br />
Wszyscy najbliżsi zostawili mnie za to, jak żyłam,<br />
Teraz opuścił mnie nawet Anioł Stróż...