I co teraz odzwierciedli jego spojrzenie oddane<br />
Jej w Noc Świętojańską, oplecioną głosem świerszcza<br />
Gdy ta Piękna i Młoda rzuciła do strumyka swoje serce<br />
Zawinięte w jedwabną chustkę...<br />
<br />
Pozostaje jej zapach jego koszuli schowanej w najciemniejszych<br />
Zakamarkach jej drewnianej szafy bez drzwiczek<br />
Które ukradł jej wiatr mknący podczas upojnej nocy<br />
Spędzonej z nim w ogrodzie pełnym kwiatów, małych<br />
Altanek i chodniczków z jaśminów...<br />
<br />
Pozostają jej myśli, że kiedyś go spotka u bram tam daleko <br />
Za horyzontem, gdzie go straciła, bo ktoś tak zechciał<br />
Dla zabawy, która przecież i tak nie ma sensu i każdy <br />
Przegrywa, a zostaje tylko ból i cierpnie bezgraniczne<br />
Gdy patrzy się na chmury i czeka na spotkanie<br />
Które ześle jej Bóg, za cierpliwość...<br />