że ją topił i walcował, przy tym uszko gdzieś jej schował...
Płacze Szklanka, lamentuje - bo się zle bez uszka czuje.
Hutnik lament Szklanki słyszał, tak biegł do niej, aż się zdyszał:
- Cóż się stało Szklanko miła, żeś się na mnie obraziła?
Gdzieś zginęły mi dwa uszka - jak nie wierzysz spytaj dzbanuszka!
Zaczerwienił się Dzbanuszek bo już ukradł kilka uszek,
w porę to zobaczył Hutnik no i było już po kłótni!