fb

Czy na pewno chcesz usunąć swoje konto?

Usunąć użytkownika z listy znajomych?

Czy usunąć zaznaczone wiadomości z kosza?

Czy chcesz usunąć ten utwór?

informacje o użytkowniku

kysiek002

Dołączył:2010-10-08 18:54:52

Miasto:Walbrzych

Wiek:brak

statystyki utworu

Średnia ocen: 0

Głosów: 0

Komentarzy: 0

statistics
A A A

0

Wio czruj lecz nie romantycznieutwór dnia

Autor:kysiek002komentarz Kategoria:Inne Dodano:2011-10-07 11:27:05Czytano:290 razy
Głosów: 0
Długo się głowiłem jak zacząć te opowiadanie . I tak naprawdę nie wiem do tej pory . Te opowiadanie to mój ból , ale myślę że najlepiej będzie jak to zacytuję. Nazywam się Czesław i , właśnie co .

25 maj 1970
Droga Anabel
Bardzo miło wspomina wczorajszy dzień . Taniec z tobą sprawił , że poczułem się jak nowo narodzony . Cały czas mam jeszcze świeżo w pamięci nasze szalone ruchy. Było to coś wspaniałego . Cóż mogę rzec . Nie mogę się doczekać kolejnego razu , lub kolejnego tańca .

30 maj 1970
Mój miły
Nie wiem czy to zwykły zbieg okoliczności , ale po ostatnim spotkaniu , podczas wieczornego spacer , ktoś wołał mnie po imieniu . Jak to się mówi dała bym sobie rękę uciąć , że ty Czesiu. Niestety był to inny młodzieniec. Zastanawiam się czy ten zbieg okoliczności miał czemuś służyć. Gdybym miała więcej niżeli 16 lat pomyślałabym , że to romantyczny początek. Anabel

Ten list zmienił życie Czesława.

3 czerwiec 1970
Anabel
Troszkę mi przykro , że nazwałaś mnie , ty wiesz najlepiej jak mnie nazwałaś. Ale nie gniewam się na Ciebie. Dziękuje Tobie i panu Bogu , że jestem osobą godną zaufania w twoich oczach. Dużo to dla mnie znaczy , że mi ufasz , i że podzieliłaś się zemną swoim cierpieniem. Niech te cierpienie od dziś będzie moim. Nie mogę się doczekać kolejnego spaceru i kolejnych rozmów. A najgorsze jest to , że jutro się nie zobaczymy ponieważ wyjeżdżam na miesiąc do Paryża z moimi rodzicami. Zapewniam Cię , że codziennie będę pisał i gorąco o Tobie myślał. Twój Czesio


7 czerwiec 1970
Mój Drogi
Tak masz rację , zazdroszczę Ci całego Paryża. Żałuję , że nie mogę byś z tobą i spacerować pod blaskiem księżyca dwurożnego. U nas nic się nie zmienia , boję się tylko trochę o moją siostrę. Wdała się w niezdrowy związek , który może jej zaszkodzić. Nie chcę Cię martwić moimi problemami i tak masz dość swoich. Chciałbym Ci opowiedzieć tysiąc lub milion rzeczy. Cierpliwie czekam na twój przyjazd.
Twoja , zawsze twoja przyjaciółka

15 czerwiec 1970
Anabel
Zwiedzaliśmy wczoraj wieże Eiffla. Przepraszam ale z tęsknoty trudno mi cokolwiek napisać. Wracamy w lipcu , mam już plan co do wakacji , ale dowiesz się wszystkiego w swoim czasie.
Całuje Czesi




21 czerwiec 1970
Czesławie
Mocno rozbudziłeś moją wyobraźnie. Ostatnio mam bardzo dużo zajęć i ciężko mi znaleźć chwilę aby coś do Ciebie napisać. Przepraszam
Anabel


17 lipiec 1970
Anabel !
Nie zachowuj się jak dziecko. Przecież doskonale znam Twoja sytuację i wiem , że masz mało czasu. Chcę poruszyć pewną sprawę , która ostatnio nie daje mi spokoju. Konkretnie to chodzi o nas. Dużo ostatnio myślałem i nie wiem czy coś nas łączy prócz przyjaźni ? Czy łączy nas cos poza szczerymi rozmowami i miłością braterską ?
Moja kochana bądź ze mną szczera i pamiętaj , że dużo mnie kosztowało by napisać te kilka zdań. Zdaję sobie sprawę , że to może zniszczyć nasze stosunki albo sprawić , że będą jeszcze trwalsze.
P.S Chciałem poruszyć ten temat jak wrócę . ale okazało się że wracamy za trzy miesiące. Boleję z tego powodu.
Czesław

25 lipiec 1970
Drogi Czesławie
Sprawa , którą poruszyłeś w ostatnim liście , jest to sprawa która znacznie powinna poczekać. Byłam przebiegła i już wcześniej wiedziałam , że przyjdzie taki czas , w którym coś do mnie poczujesz. Taka jest ludzka natura,.
Wiem , że przez to co teraz usłyszysz będziesz długo płakał ale zniesiesz to bo jesteś silny. Jesteśmy za młodzi aby myśleć o związku . Czas na to nie pozwala. Za kilka lat będę myślała inaczej , ale nie teraz! Z pewnością chcesz wiedzieć co dalej. Musimy przestać do siebie pisać i zerwać kontakt. Nie możemy dokładać drwa do tego ogniska. Pamiętaj Drogi Czesławie , że cierpienie uszlachetnia. Anabel




Na tym liście życie Czesława się skończyło. Czytał ten list setki razy i za każdym razem płakał. Żałował , że napisał ten list. Teraz płakał bo wszystko zniszczył.


1 sierpień 1970
Aniele
ZABIJ MNIE , ALE NIE KAŻ ODEJSĆ. Wszak znam Cię i wiem , że jak rzekłaś o końcu to musi być koniec. Okaż się bezwzględna i bezlitosna , tylko nie każ mi zapomnieć o Tobie.
Oświadczam NIGDY NIE ZAPOMNĘ !! O ja jestem nieszczęsny romantyk a ty mym aniołem. Powiedziałaś cierpienie uszlachetnia , ja nie chcę być szlachetny. Ja chcę Cię kochać a nie mogę! Wyrwij mi serce i daj ptakom na pożarcie.
Twój , zawsze twój


Czesław swój pobyt w Paryżu przedłużył o 2 lata. Miał nadzieję , że zapomni , że uczucie wygaśnie. Nic podobnego się nie stało. Wręcz przeciwnie , ogień zamienił się w pożar. Czesław napisał tysiące listów do Anabel , ta nie odpisywała. Napisał tysiące wierszy ,których muzą była Anabel. Ci co go zdążyli poznać mówili , że zwariował. Jego wygląd się zmienił. Jego 19 letnia twarz była pomarszczona okryta brodą i kruczymi włosami. Oczy czerwone jak krew , od płaczu.



15 listopad 1972
Anabel, Anabel
Znowu piszę i znowu mam nadzieję , że odpiszesz. Jak mocno się myliłaś , ja nigdy nie zapomnę , rozumiesz NIGDY. Minęły dwa lata a ja wciąż dokładnie widzę Twój obraz. Twoje kasztanowe włosy , twoje kasztanowe oczy. Mówią , że zwariowałem ale ja nie zwariowałem. Mój umysł jest świeży ale serce zwariowało z miłości .
Nie odpisujesz , choć wiem co byś odpisała. Chcę wrócić ale się boję. Boję się Ciebie zobaczyć , bo umrę. Boję się znowu poczuć Twój zapach , umrę. Błagam napisz choć jedno słowo, jedną literkę. Błagam
Zawsze Cię kochający Czesław


Tego typu listów było setki a może tysiące , a życie Czesława coraz to brudniejsze. Rodzice zbankrutowali i umarli w wypadku samochodowym. Czesław był młodym człowiekiem potocznie znanym jako menel. Anabel dalej nie odpisywała , właściwie to nawet nie wiedział czy mieszka tam gdzie mieszkała. W końcu wrócił do rodzinnego miasta. Nie miał gdzie mieszkać i co jeść. Nocował w starym opuszczonym pawilonie z dala od ludzi i od świata. Codziennie się przymierzał do tego aby odwiedzić Anabel , ale się bał.
Czesław przez ten długi okres posiadł jedną niezwykłą umiejętność. A właściwie to ja odkrył- śpiew. Miał piękny głos , ostry jak brzytwa i wnikający do najgłębszego miejsca serca. I dzięki temu miał co jeść . Pisał wiersze o swym aniele i je śpiewał na ulicy. Ludzie go słuchali i czasem rzucili grosza do starej czapki.
Od momentu zerwania kontaktu z Anabel minęło już prawie 4 lata. Czesław miał nadzieję , że jej sposób myślenia się zmienił. Miał nadzieję , że ucieszy się na jego widok i znowu go pokocha ale bał się , że tak nie będzie. Czesław by tego nie zniósł.
Czesław był osobą samotną. Jedyna osoba , na którą zawsze mógł liczyć to Anabel. Tylko ona jedyna go rozumiała. Teraz już nie miał nikogo. Tak naprawdę cierpienie Czesława ciężko jest opisać na kartce papieru. On cierpiał ogromnie. Nie umiał sobie z tym poradzić.
Pragnął tylko raz ją zobaczyć. Jak z pewnością się domyślacie w życiu Czesława zdarzyło się coś dziwnego. Dziwne w sensie niszczące jego życie.

Czesław w parku śpiewał. Śpiewał przed śniadaniem , aby zjeść śniadanie musiał śpiewać. Ludzi przysłuchiwało się sporo- dwudziestu. Czesław zdążył nawet uzyskać przydomek śpiewaka. Śpiewał tak głośno z trzewi , że świat jakby stanął w miejscu.
Ptaki się zatrzymały , słońce zgasło a ludzie zdawało się zmienieni w marionetki na deskach ogromnego , pustego teatru gdzie grana jest opera dla niemych. Cisza i krzyk Czesława , poezja. Świat nagle zawirował , pojawił się anioł nad anioły. Pojawiała się Anabel. Czesław wiedział , że jest piękna ale nie zdawał sobie sprawy , że aż tak ! Młoda , słaba i niewinna , dumna do obrzydliwości. Rysy jej twarzy ostrzejsze od najostrzejszej brzytwy. Włosy i oczy to wielki kasztanowy król , wszystkich kasztanów. Stała ona i słuchała Czesława o on wydał z siebie ostatni dźwięk. Czas znowu zaczął płynąć i ptaki latać , i słońce świecić. Ludzie się rozeszli , wrzuciwszy monety do starej czapki. Anabel stała i patrzyła , patrzyła jak piękno patrzy na zło , a Czesław patrzał na Anabel tak głęboko swymi zielonymi , mokrymi zdawało się jakby od krwi oczyma.
Tyle chciał jej powiedzieć , w wyobraźni już toczył tą rozmowę milion razy. Teraz gdy do tego doszło zamilkł. Cisza była nie do zniesienia. Każda sekunda zamieniała się w wieczność. Anabel to przerwała.

- a więc wróciłeś- szepnęła nieśmiało.
- tak- odpowiedział , patrząc w ziemię. Nie mógł znieść tego dumnego pięknego wzroku.
- dawno ?- zapytała już śmielej
- nie , nie dawno a co u Ciebie słychać?- zmusił się do tego pytania
- dobrze , a u ciebie jak widzę źle się powodzi , w zasadzie to się nie powodzi. Co się z tobą stało?- powiedziała to z najokrutniejszą szczerością. Czesław chciał umrzeć.
- jak zawsze aż nadto spostrzegawcza – odrzekł surowo
- nie trzeba być spostrzegawczym żeby dostrzec obraz nędzy- odpowiedziała jeszcze bardziej surowo i z pełna śmiałością – nie wiedziałam , że tak ładnie śpiewasz , właściwie to pięknie. Dawno zacząłeś?- zapytała już delikatnie i czule i niewinnie , tak jak Czesław pamiętał.
Czesław nie odpowiedział , bo doskonale zdawał sobie sprawę , że to ona była odkrywcą jego śpiewu.
- może się jeszcze spotkamy i porozmawiamy jak kiedyś – wydusił z siebie Czesława.
- myślę , że- już miała odpowiedzieć nie , ale coś ją ukuło w sercu- hm że chyba tak. Czesław nie zdążył odpowiedzieć , Anabel odbiegła.

Ciężko opisać co czuł Czesław , a co dopiero sobie wyobrazić. On już nawet nie myślał. Wszystko wydawało mu się być abstrakcją. Wirowały przed nim różne postacie Anabel , ale ta którą zobaczył dzisiaj utkwiła w jego umyśle tak głęboko. Anioł , muza , doskonała. Z jego serca wyleciała cała lawa emocji. Popadał z jednej skrajności w drugą. I płakał z bólu i cieszył się radością. Znowu zobaczył anioła.
Czesław codziennie śpiewał na ulicy z nadzieją, że przyjdzie. Tak naprawdę to ogromnie się bał spotkania z nią , ale nie bał się strachu i chciał przeżyć kolejne spotkanie z Anabel. Do spotkania doszło.
Czesław źle się czuł , wstydził się ucałować rękę tak piękniej dziewczyny. Od razu rozpoznał , że ona wstydziła się przebywać z nim wśród ludzi , ale zrobiła to. Świadczyło to bądź co bądź jej dobrym sercu.
- może się przejdziemy – wydusił z siebie Czesław
- tak , może tak , chodźmy do parku.
Zanim doszli do tego nieszczęsnego parku minęło 10 minut. Najgorsze 10 min w życiu Czesława. Żadne z nich przez cała drogę się nie odezwało. Czesław był w szoku jak dwóch kiedyś sobie najbliższych ludzi , mogło się od siebie aż tak oddalić. Było to nie wiarygodne.
- może usiądziemy na ławce – zaproponował Czesław
- tak , usiądźmy Czesławie – odparła Anabel – co cię sprowadza do matecznego domu – spytała z miłym uśmiechem. Ten uśmiech sprawił , że Czesław poczuł się swobodniej.
W pół sekundy przeleciało milion myśli Czesławowi przez umysł. „Mogę odpowiedzieć ogólnie i próbować wszystko od początku , lub wszystko otwarcie wyznać i zniszczyć”
- nie wiem co mnie do tego zmusiło , chyba tęsknota- Anabel szybko się zorientowała , że to łgarstwo.
- kłamiesz , kłamiesz Czesiek – stanowczo i z dumą , i z błyskiem w oczach odrzekła. Czesław z jeszcze większym błyskiem w oczach i dostojeństwem odrzekł
- tak , masz rację , łgam jak podły pies. Nie wiem czy chcesz znać prawdę.
- prawdę i tylko prawdę , choć najgorszą – Czesław zauważył , że już nie jest taka dumna. Raczej się boi usłyszeć odpowiedzi.
- dobrze przyjechałem bo od ostatniego listu , który od ciebie dostałem nie ma dnia bym nie przestał o tobie myśleć. Każda sekunda mojego życia to ból! Pytasz kiedy zacząłem śpiewać.
NIGDY , JA ZACZĄŁEM KRZYCZEĆ Z BÓLU. Tysiące listów napisałem do ciebie na żaden nie odpisałaś. – Czesław zauważył , że Anabel płyną po policzkach łzy mimo to mówił dalej- ludzie zaczęli mówić , że zwariowałem. Tak , oświadczam JAM WARIAT Z MIŁOŚĆI
Nie boje się powiedzieć , że kocham cię! I ten dzień , w którym dostałem od ciebie list z wyrokiem , lawa się wylała z mojego serca. Wtedy zacząłem umierać. Dlatego przyjechałem.

Anabel nic nie odpowiedział , już nie płakała. Była nieobecna , jakby głęboko nad czymś myślała. Czesław krzyczał- ZABIJ MNIE , ZABIJ , TYLKO NIE MILCZ


25 maj 1988
Anabel stała nad grobem Czesława i płakała , i żałowała.
znaczek info

Aby dodać komentarz musisz się zalogować.


znaczek info

Brak komentarzy.

Ważne: nasze strony wykorzystują pliki cookies.

Bez tych plików serwis nie będzie działał poprawnie. W każdej chwili, w programie służącym do obsługi internetu, można zmienić ustawienia dotyczące cookies. Korzystanie z naszego serwisu bez zmiany ustawień oznacza, że będą one zapisane w pamięci urządzenia. Więcej informacji w Polityce prywatności.

Zapoznałem się z informacją