z literką w trójkącie
skośnie i głośno
głaszcząc
. . . . . czułe pod-niebie-nie rosskoszy.
Wychylam łechtając i odbijając
się o zęby
ten dech i pot spływa przeze mnie
jak w biegu
od góry
do dołu
Mocniej!
Szybciej !
Drapiąc język stęchliwym west-chnieniem
skaczą i jęczą zaimki miarowo niespokojne
ja, ty,my wy !
Oh, ah, eh iiiiiiiiii !
Ogarnięte skończonym seksem
a rozpoczynającym się orgazmem rozpłodnione.
Mowę tą cierpliwie kocham
czekając
bo potrzebne wpierw :
tablice, zwoje, pergaminy!
By sedno słowa wyciągnąć na wierzch
jak rybę
wędką- siłą natchnienia mój głosie Dajmoniona
i żyłką naprężoną= uczuciem pasji
tym wczuwam się w rolę
bezpośrednio.
Myślą ową zanęcam kuszącą
czarując i podrywając
wymową ciała obfitym samo
i spół głoską
Kocham te wizje i widziadła
powiem ci jeszcze moja poemo
że łkam kiedy cię gwałcą, krzywdzą
bałamucą tak ponętną
w ciemnym zaułku
jak wyuzdaną nimfomankę
tylko jednego pragną:
zaspokojenia głodu . . .
Kocham
choć wydać by się mogło
że cierpię? Gdy życie upływa
z ciepłem . . . Serca ?
A kysz a kysz !
Tyś Margot
moja ziemia
pełna słońc i słów w złotym rogu obfitości
tym bukłaku bez dna kojąca pragnienie
Pozdrawiam cię ubóstwiam
każdym skinieniem byś była
szczęśliwa, spokojna
i w kochaniu naszym
KOCHAJĄCA