ze świstem cykad<br />
w sadzie figowym<br />
stąca dojrzałe owoce<br />
chowając się ukradkiem<br />
w kwiaty pobliskich hibiskusów<br />
<br />
<br />
znudzony monotonią<br />
dojrzał nagle brązowe włosy<br />
<br />
<br />
kuszony ich połyskiem<br />
dłońmi głaszcze kosmyki<br />
szepcze do ucha słowa<br />
kołysząc lekko kolczyki<br />
<br />
<br />
by czuć siebie<br />
każdym najmniejszym gestem<br />
by móc powiedzieć<br />
na zawsze już jestem<br />
wsłuchana w głos jego<br />
po prostu<br />
odchodzę<br />