ciągłych oczekiwań
zastygłej skamielinie brudu
lecą mi niewidzialne łzy zalewając życie
pragnąłbym zacząć od początku
lecz końca zaczętego bytowania nie widać
horyzont spadł mi z hukiem na głowę
zmienić wszystko skoro zmiany mogą unieszczęśliwić...
czy żyć będąc nieszczęśliwym w objęciach schizoszarości...