zakłuć krótką egzystencję
od teraz otoczoną pierzyną chmur,
które de facto pod nami
popatrz!
biało karmelowe włosy
zlewają się z ciepłym od słońca policzkiem
loki fantazyjnie zakręcone
marudzą krótko mierząc z góry
bo lekka dziura w mleku
na lepki od kłamstw
dywan inwentarza sumień
pokrytego oporną papą.