po przebarwnym śnie
na wyblakłym niebie
Nie szkodzi, dobrze mi w szarości
Szronu
zerkającego rozbitym lustrem
potłuczonych marzeń
z leżących cicho na drodze
zeszłorocznych objawów szczęścia
południowych drzew
Biały bohater czarnego wiersza,
Mój dobry przyjaciel...
Opowiadał mi dziś westchnienie
śmierć przez zamarznięcie jest najprzyjemniejsza
Ikar do słońca, ja do chłodu.
Dlaczego więc rozpuszczam lód?