zaszyję się w pokoju gdzie zapach kadzidełka
daje spokój
usnę na jakiś czas
by nocą
po deptkaku spacerować
i zapomieć twoje kroki
przesączony przez pergamin
idę o krok dalej zapominam się czasem
na skale wyryłem słowa
może odczytasz
może zmyje je deszcz