przebiją konające liście <br />
otulą mnie szalem rosy <br />
chlodem znikania <br />
przeminę <br />
jak postać ulotna <br />
na horyzoncie czasu <br />
<br />
ostatnią kołysankę życia <br />
kobierce drzew śpiewają <br />
stojąc mocno w swoim oczekiwaniu <br />
<br />
przyjdzie na pewno <br />
<br />
kilka zachodów <br />
i zwoje mrożącego wiatru <br />
wypalę się w usychaniu traw <br />
otulona łzami życia <br />
w gorącym łożu zmartwychwstania<br />