Gdy w oddali, za horyzontem, opada pył biały,<br />
Parami na jezioro wychodzą łabędzie,<br />
by rozpływać się w eterycznym tańcu.<br />
<br />
Krople wody, co przedestylowaną, tworzą nad nimi łunę wilgotną,<br />
opadają z głośnym trzaskiem,<br />
na taflę lodu,<br />
by rozbijać ją na drobne kawałki, maleńkie szronowe sztylety.<br />
<br />
Gdy czas zatrzymany wśrod bicia serc newinnych, przyspieszy<br />
i nagle rozbije w pył teatrzyk,<br />
walc będzie wspomnieniem,<br />
lód będzie duszą,<br />
Łabędzie się rozpadną- w cudowne płaskorzeźby.<br />
<br />
W wodzie będzie unosił się pęcherzyk- z muzyką w nim zaklętą.<br />
Świat raz wtedy wreszcie, będzie mógł stanąć w miejscu.<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
<br />
Mojej ukochaniej AERIE:*