kilkanaście minut śniłem
leżałem na suficie
patrzyłem we własne oczy
otworzyłem szafę
myśli, znaczenia, zielone chwile ego
jak tu klimatycznie
półki podtrzymywały szare komórki
systematycznie zabijane w piątki
"niech żyje zabawa"!
wyleciało kilka monet
zabarwiłem szklankę krwią
wyssałem śladowe łzy z Mary
błyszczały winyle
relikty
zawieszone między słowami
pośród przenośnych pamięci teraźniejszości.