przez otwarte okna
pełna garść zgromadzonego wiatru
przegania naręcza trocin
jak parę życzeń
wypowiedzianych nie w porę
nic mi nie przeszkadza
tyle życzliwych gestów
jak w kółku graniastym
tańczy
a jednak noc
kreśli na czarnej tablicy
coś na kształt planów
na zmyślone życie
bez woli i z przypadku