przy świec gorących płomieniach.<br />
Bez jego ust,<br />
utopieni we własnych cieniach.<br />
Bez jego ramienia<br />
nie czuję bezpieczeństwa.<br />
Bez chwili uniesienia<br />
sami,bez społeczeństwa.<br />
Bez miłego spojrzenia<br />
i bez ciepła ciała.<br />
Bez ulotnego marzenia<br />
i choćbym chciała<br />
nic nie ma bez niego,<br />
tylko wracające wspomnienia<br />
tego związku cudownego,<br />
który zatopiły marzenia.<br />
<br />
Wróć,zagoję Twe rany.<br />
Zostań,uleczę Twe blizny.<br />
Ty jesteś taki kochany,<br />
a ja - uzależniona od mężczyzny...