z dziecinną naiwnością zaprasza do środka wciąż nowych intruzów
Czasami mrok nocy przychodzi więc na partię szachów
stawka bywa wysoka,ostatnio przegrałam miłość
Jak na prawdziwego dolnolotnego gracza przystało
w bonusie oddałam honor, wciąż zawadzał w kieszeni
krzyczał coś i ujadał, protestował jak głupi
oddałam go bez żalu i tak był nadpsuty
Przeraża mnie tylko,że pewnego razu
nocni goście zagarną wszystkie cenne łupy
a ja sama zostanę z głową pustą i talią kart,
którymi grać nie będzie o co.