przegranym żywotem.
Głosem bytu
który poda tytuł
dopiero po śmierci.
Wtenczas właśnie
moje złudne nadzieje,
otworzą zdziwione oczy.
Parsknę śmiechem
nad grobem
odkrytych już nagich
myśli, i zapukam w bramę,
do której zmierzałem,
a która nie była mi
po drodze.