Bezwładne ciało młodej dziewczyny
W wannie z zimną już wodą
Położono je na nosze
Wypadły na boki jej ręce nogi
Rozsypały się włosy piersi
Nosze obwisły pod ciężarem
Każdy członek ważył tonę
Każdy włos kilogram
Przyglądano się jej ciału
Miała piękne piersi
I niedogolone nogi
I nieuregulowane brwi
I zęby niemyte dwa dni
I jakiś haniebny włosek tu i tam
Nie zdążyła zająć się ciałem
I peeling i szampon i krem
Więc przykryto jej ciało jakąś czystą szmatą
Pomalowano jej twarz by nie była tak blada
I kolczyki bo trzeba się przecież pokazać
I buty byle jakie nie ma czasu na obcasy
Spakowano do torby niezbędne rzeczy
I popchano nosze ku wyjściu
Po schodach w doł i w dół i w gorę
I wepchano w pojazd
I przez miasto powoli powoli
Dowieziono je do samego centrum
Przez brukową kostkę rynku
I huk kiedy koła wpadały w szczeliny
Teraz przez bramę proszę się odsunąć
Dziękuję bardzo że pan potrzymał
Po schodach do góry do góry
Z przystankami na każdym półpiętrze
Trzeba obrócić trzeba odsapnąć
I na górę do sali 32
O przepraszam teraz sala 31
Wyrzucono w jakimś wolnym kącie
I gniło godzinę trzydzieści
Z bezwładnym umysłem zwisającym przez uszy
Potem spakowano na nosze po schodach w dół
Do widzenia dziękuję będziemy w kontakcie
Przez bramę przez miasto z powrotem schody
Przez drzwi dziękuję proszę potrzymać
Zmieniono szmatę na nową szmatę
Umyto ciało rozczesano włosy
Przeniesiono z noszy na łóżko
Złożono godnie ręce
I nastawiono budzik by jutro po kąpieli
Znowu odprawić ten sam rytuał
Danse macabre quotidienne