wokół torsu
nicią jedwabną
prządłeś jak jedwabnik
coraz mocniej ściskając
moją szczupłą talię
nie broniłam się
byłam jak nierozwinięty motyl
uwięziona w twoim kokonie
cudownie tak blisko ciebie
nie miałam zamiaru się uwolnić
nici jedwabne za delikatne
nagle puściły nie pozwoliłeś
w pełni rozwinąć skrzydełek