I spokój.
I porządek.
I krzyżyk w przedpokoju wisi.
Ale w sumie nic więcej.
Bo przez firanki tak kiepsko widać.
I fotel wciąż pusty.
I telewizor mruga ze znudzeniem.
A na oknie paprotka
z utęsknieniem oczekuje słońca.
Ale w sumie nic więcej.
Bo przez firanki tak kiepsko widać.
I pani ze srebrnym uśmiechem co w tym oknie
pali papierosa.
Podziwia swój ogród pusty.
I tylko ręce spracowane.
I oczy załzawione.
Ale w sumie nic więcej.
Bo przez firanki tak kiepsko widać...