Tańczę na linie
z podniesioną
w górę parasolką...
Uśmiecham się
do ludzi,
choc serce
z żalu płacze...
Niczym niebo
pełne chmur...
Szukam miłości i piękna,
w Twych oczach anielskich...
Jestem tancerką,
Tańczę na linie
z podniesioną
w górę parasolką,
Tysiąc metrów nad ziemią....
Spoglądam na ptaki,
myśląc,
że jesteś wśród nich...
Sięgam do jednego,
by go złapac...
Tracę równowagę
i spadam w dół
razem z liną i parasolką
i tym samym uśmiechem,
pełnym wdzięku i tajemnicy....
Czuję,
jak mi skrzydła rosną,
nie mogę się zatrzymac...
Zasypiam...
Moje istnienie
dobiega końca...
zostaje mi tylko iśc
w stronę Słońca...
Staję się ptakiem,
uciekam....
I już,
Już mnie nie ma....