niedokończone sny wciągają lękiem
karmią niezrozumiałym żalem
zaciskam mocno oczy
w blasku neuronów
nie dostrzegam żadnego celu
przemyślanej metody
kształtowania mijanej ciszy
to mnie uspokaja
mogę znowu bez pośpiechu
obserwować jak płyną żaglówki
pastelami uśpionego jeziora