Ubrał się w to słowo, wsiadając do wypasionej bryki.
Skrojone na miarę oczekiwań jak nienaganny garnitur,
sprawiało, że odczuwał wewnętrzny spokój.
Dobrze, może i lepiej.
Obok z kobietą z nogami do samej brody,
która na chwilę zapomniała się i włożyła palec do ust.
Zniewalająco.
W apartamencie i jedwabnej pościeli .
W dodawanej ekstazie tak blisko, że czuł jej puls.
Za późno.
Kiedy zaczęła szczebiotać
za wszystkie skarby świata chciał uciec do nieźle.