zaciskam aż do krwi <br />
upaść musi co się wzniosło <br />
i umrzeć w nienarodzeniu. <br />
zachcianka próżni <br />
by podpalić niezniszczalne, <br />
zagrabić mieczem istotności <br />
ostatnią brzytwę sumienia. <br />
<br />
przeplata się z niedorzecznością <br />
dosłowność kulawa na obie stopy. <br />
<br />
dziękując za zasługi <br />
wyrzucam z mojego uniwersum.