od tego cierpienia,
od wyrzutów sumienia,
od kaca moralnego,
od wstydu...
Jesteś moim narkotykiem,
najlepszą jego odmianą, najrzadszą.
Tu nie ma mowy o miłości,
Ona jest za słodka, To jest brudne,
brzydkie, zakazane.
To nie poezja, to jest proza,
prymitywna jak My.
Napędzani instynktem,
jak psy.
Dziwne...? Nie, wspaniałe!