ugniatam ciasto zmartchwychwstania <br />
by pozostać wierna w wodzie życia <br />
umywam ciało stargane piachem <br />
dodaję do chleba brudny płyn niedoskonałości <br />
i mieszam nie przebierając w słowach <br />
tak wytwarzam nieprzeniknione płótno <br />
malujące obraz znikającego cienia <br />
dawnych gwałtów samozwańczych <br />
<br />
z miniaturą świata w zamkniętej dłoni <br />
obnażam imiona nie chcących litości