kolejny raz,
nie patrząc nawet
na moją twarz
bezwładnie opadam
jak głaz
znokautowałeś po raz
ostatni
ciało skąpane
w kałuży krwi,
choc ręka
jeszcze drży
odchodzisz nie roniąc
nawet jednej łzy
i śmiejąc się
prosto w oczy
jeszcze kilka sekund
i serce bic przestanie
nicością się stanę
zostawiasz samą,
nie patrząc na śmierc,
która nieuchronnie się
zbliża
..........................