Utrapione cierpieniem
Wędrują soplami przenikającymi
W czeluści nocy ogromu
Strapione strachem
Łzami obmyte
Pragnąc znów zasnąć
Kołatają w głąb duszy obolałej
Westchnieniem dotknięte
Przemierzają ciało tęskniące
Skulone w sobie czekają świtu
W nadziei na wypełnienie rozerwania