może nic nie istnieje
lecz pojawia się w wiecznym śnie
poza którym widnieje czerń?
a może to ja nie istnieję
a wokół dzieje się wszystko
może jestem własnym złudzeniem
wędrującym przez świat
a inni mnie nie widzą
a może ani mnie
ani świata nie ma
a przed oczami przesuwają się
ruchome obrazki
inne każdego dnia
a jeśli tak jest
to skąd w moim sercu
pojawia się łza
na jedno krótkie
o Tobie wspomnienie?
znalazłam na photoblogu "chillinesse" - tak jakoś szperając po necie