i zawsze byłam
nawet wtedy,
gdy się urodziłam...
Zamiast ciepła-
chłód i ból,
lęk i lód,
a w sercu żal..
Siłą woli zbudowałam
wszystko co dobre,
a najbliżsi całe dobro,
które w sobie mam...
Teraz na nowo buduję to,
co straciłam,
by kiedyś komuś
prawdziwą siebie dac...
Pytanie tylko,
czy zechce ktoś
przyjąc taki dar?