zieloną łodzią popłyniemy w kryształowy świat
pięknem upojeni padniemy na twarz
zamienię słowa w kamienie
nauczę je tańczyć wśród skłębionych myśli
w sercu zostawię miejsce na miłość
w kieszeni parę groszy na piwo wystarczy i papierosy
później się pożegnamy jak zwykle w spokoju
nie lubię scen
nie zapłaczesz plecami staniesz pod wiatr
spłonę pozostawiając żar nie będę sobą