Kąpię dotyk bez wyrazu
Emocjami natarczywymi skraplam
Ciało płonące marzeniami
Oddechem namiętności jestem
Westchnieniem zatopionej nadziei
Wyrwaniem czułości dotyku
Krzykiem mew szybujących
Szumem fal otaczam duszę
Stęsknioną zmysłami pragnień
Porzuconą na brzegu myśli
Spełnień obrazu namiętności
Wulkanem ciszy wzburzonym
Wilgocią kropel zastygłych
W objęciach swych nocy
Kruszeniem skał poezji spełnień
Unoszę się krzykiem
Ust pragnących w dali
Kołysaniem fal niezrozumiałych
Sztormu przypływem i odpływem