przechodniów w zakupowym szale bezwiednie
śledzących nowe wcielenia pustych manekinów o
plastikowym wdzięku nagiej reklamowej kobiecości
zza szklanych wielkich kolorowych okien bez biustonoszy
pokazują nowe kolekcjonerskie zestawy wyników współczesnej
mody i kiczowatego artyzmu masowego.
Pot i krew wyciekają poprzez kratki ściekowe do
podziemnych tuneli podmiejskich uwieczniających zapomniane
w chaosie zawsze przepracowanego i sklepowego bezczasu.