do bliskości milcząco splecionej
jak warkocz podobnych drzew
które są spragnione tej samej wody
z nocnej rosy
małymi łyczkami
w każdej sekundzie
aż obudzi je świt
we wspominaniu
będą wytrwale czekać
aż nadejdzie wieczór
kiedy znów będą jednym
dzieląc dzień
połączą się w nocy