Wiosennie czystą
i
Westchniesz cienistą
Rozkoszą
Sosen wonnego ziela
W sukni barwionej na wietrze
i
Ręką iglastą
Dotkniesz powieki i czoła
Wstanę na nowo
Ja uśpiony mową zatraceń
Gdy przyjdziesz brązowa dziewczyno
W ręku nosząc przewodni zmrok
Na piersiach kołysząc słowa
Twórczej żywicy
Poczciwego ptaka lotem
dalej polecę
Z tobą o wierna
Po szkarłatne Jutro