a po ulicach pędzi
jak szalony wiatr...
Maleńki płomień świecy
tańczy pośrodku nicości
i lśni...
Powoli wrzucam doń
serce wyrwane z piersi
i zamykam oczy,
by więcej nie ranić,
by nie krzywdził nikt....
Tylko ja-żadnych gości,
zero uśmiechów i radości....
Nie płaczcie,proszę,
stworzenia świata
i duchy niebieskie...
Nie rozpaczajcie
rzeki i lasy,morza,oceany...
Nie płaczcie,błagam,
kochankowie mili,
bo na darmo
wasze zapłakane twarze..
Niczym jest życie,
będąc niekochaną,
a miłować w samotności
jest piekłem,
z którego trzeba się
jak najszybciej wyzwolić...
Jeśli żyć mam bez lubego,
to przysięgam-
nie chcę życia takiego!
Zasypiam...
Biały tunel juz o krok,
jasne światło,
czyjas dłoń,
ale za późno....
Czas zabija,wiesz?
Od wolnosci dzieli mnie
tylko jeden krok,
więc żegnam
i na zawsze
odchodzę stąd...