zapytał dwukrotnie
napisał trzy listy
strudził się okropnie
a Ona siedziała bujając koralik
w jej oczach tęczowych
świat cały zostawił
zamilkł gdy wyszła
zniknęła bezdusznie
wyciągnął zawleczkę
puścił łzawą strużkę
i gdy już tak siedział zdesperowany
na brzegu balkonu
zsuwając się z ramy
uznał za błazeńskie miłosne podloty
bo był na parterze
a pod nim śliczny motyl
i odmalował romantycznie
uczuć swoją sferę
spróbował raz jeszcze
został serc złodziejem.