i nadal potrzebuję
prawdziwego przyjaciela
dziesięć boleści,
zadanych przez
dziesięć sztyletów,
przeszywających
osamotnione serce
kiedy mi było
smutno i źle,
zamykałam oczy,
aby ujrzeć Ciebie
nawet ciosy
zadane przez bliskich
nie były tak bolesne,
ponieważ widząc
pod zamkniętą powieką
Twoją twarz
czułam,że jestem bezpieczna
wszystko to sama
z miłości znosiłam
tylko dla Ciebie,
a w piersi czułam ogień,
dodający otuchy
i nadziei
tak bardzo lubię
i gorąco kocham,
że za Twoje życie
własne pświęciłam
bałam się o dalsze
miłości naszej istnienie,
kochany-przecież
wiesz,że bałam się
właśnie o Ciebie
wystarczy tylko
jedna myśl,
a w kilka sekund
czuję się jak w niebie
nie przeżyłabym
utraty najdroższej mi
osoby,
ale choć iskra nadziei
zbladła,
wciąż wierzę,
że znowu miłość
moją szczęśliwą zobaczę...
*
(przyjaciel to ktoś,
kto przychodzi,
gdy inni odchodzą)-autor nieznany