gościu niebiański,
zapukaj,proszę
w drzwi i bez lęku
po cichutku wejdź,
jeśli tylko zachcesz...
Wszak myśliwym jesteś,
ja zaś zwierzyną,
więc nie bój się,
wejdź,kiedy tylko
zapragniesz
w moje skromne progi
i rozgość się...
Krzyczeć nie będę,
wode do picia
ochoczo podam,
a do niej kilka herbatników,
byś mógł się nasycić...
Wyleję może kilka łez,
do ucha dobre słowa
o Twoich bliskich szepnę,
a i przyjaźnią nie pogardzę,
obejme czule,
wierząc w nadziei spełnienie...
wybacz,proszę,
że tak zraniłam
myśląc o istotach,
które Cię otaczają,
o ich rozpaczy
i Twojej,
z własnego życia
zrezygnować musiałam...
Bardziej cieszyło mnie to,
że cały i zdrowy,
z nadzieją w sercu
wrócisz do bliskich,
że będą szczęśliwi
widząc ukochanego
syna i brata i przyjaciela
niż moje zakłamane
wesele i życie zapłakane...
Wejdź więc przyjacielu
drogi i pozwól sobie
na pełne zadowolenie
i odpoczynek,
który przyniesie ukojenie...
Drzwi zostawię otwarte,
żebyś spokojnie mógł wejść,
by zostać na zawsze
i tu,gdzie miłość Twoja
jedyna,prawdziwa
i tam,gdzie przyjaźń
oraz rodzina na Ciebie czeka...
Wszystko przemija,
lecz życie zostaje,
będąc w harmonii
z naturą i światem,
a samo istnienie
oparte na wartościach
jest nieziemskim rajem...
Rozkoszuj się szczęściem,
które cudem daru
istnienia od Boga się staje
i trwa wiecznie...