Chrząkają za mną bobry cichną laski opuszczone przez babki w moherowych zagajnikach. Tłuczek w głowę się wbił.
Wpił się jak faszysta.
Ciemię rozrąbane.
Dolina nad morskim okiem spochmurniała.
Chrząkają wiewiórki.
Lisy naprute.
Stary dziadzio w dali robie drwa.
Ale to nie wszystko, nasze mrowisko.
Rozsypane rozgniecione wymorsane w pianie morskiej.
Wiersz napisałem dla mojego kolegi.
Chciał zaskoczyć swoją dziewczynę na urodziny.
Wiedział, że będzie na imprezie wielu gości.
Tak mu pomogłem. Za zeta.