Boję się że żądz już późnej nie da się zapalić<br />
Boję się że lżę tych co mniej dostali<br />
Boję się że zły człowiek w zęby mi przywali<br />
Wypiłem parę butelek wódki <br />
Wypaliłem z paczkę-dwie fajek<br />
<br />
Niestrwożony we śnie tonę na okręcie<br />
Jutro wstanę późno lub w ogóle nie wstanę<br />
W szafie ze spodniami poprasowane żagle<br />
W ustach smak herbaty zamiast smaku stali<br />
Jedynie w trumnie poczuję się bezpiecznie<br />
<br />
Czekam w poczekalni<br />
<br />
Ordynarnie śmieję się przewracam oczami<br />
Trochę zaniedbane włosy choć czyste i gęste <br />
Paznokcie obgryzione ze sfrustrowania<br />
Na rękach okazałe symbole wygnania<br />
Powietrza wdycham tyle ni mniej nie więcej<br />
Chełpię się tym wierszem i raną na ręce<br />
Modlę się malutko przed snem <br />
Przecież znajdę Boga w wierszu i w piosence<br />
Leże na podłodze poprzygniatany żalami<br />
Boję się że nie zacznę żyć nie skończę się żalić<br />
<br />
Panie błagam o pokorę i krzesło