cichych rzęs między nimi a nimi
nieśmiałych dłoni między tobą i tobą
gładkości powtarzanej pełnią warg
i spojrzeń które nigdy nie patrzą
by wybuchnąć płomieniem i wszystko spopielić
a potem z przyśpieszonym oddechem
wsłuchać się w tętno albo szum prysznica
tak spełnione