Już czas wyruszyć w drogie<br />
Z celi na ostatnią ścieżkę wychodzę<br />
Ksiądz prosi mię o wiarę w te chwili <br />
Ale ja się wyrzekam Boga<br />
Bo mi sprawiedliwości nie dał<br />
<br />
Pod strażą idę skuty łańcuchami<br />
Prowadzą mię do mrocznej sali<br />
Gdzie śmierć jest obecna<br />
Patrzę w lustro, za którym moi oprawcy stoją<br />
Gniewem przesączony, że to ja nie oni<br />
<br />
W końcu przyszła ta chwila<br />
Siadam ostatni raz, strachem ogarniony<br />
że widzą ostatni raz WAS<br />
<br />
Czuje lodowate druty mą głowę oplatające<br />
Boje się o te chwile nadchodzące<br />
W końcu Sędzia oznajmia wyrok<br />
SKAZWNY<br />