usta spierzchnięte
ręce drżące
składają się do modlitwy
idę w rytmie serca
podążam za gwiazdą
moją
własną
ścieżki żywota zamykają się
nie mogę przebrnąć przez wrota pustyni
brak tu wytchnienia
rąk już nie czuję
nogi połamane
a serce skomle z klatki piersiowej wyrwane
czołgam się w błocie..