ukryję kiedyś
swoją twarz,
tak,by nikt
więcej nie mógł zranić
mnie,
być może nawet
schowam się
w niej cała
i niemym głosem
ukochanemu do snu
słodko będę śpiewała,
może mu zatańczę,
gdy nadejdzie pora,
jeśli tylko zechce,
poprosi,zawoła,
byleby był szczęśliwy
i spokój czuć mógł
w sobie,a ja swoim
uśmiechem serdecznie
je ozdobię...